#2000 – gdybym jutro …
Gdybym jutro umarła –
myślałabym o mojej rodzinie, którą odważyłam się mieć: o moim mężu i najwspanialszym ślubie świata.
Myślałabym o synku – gdy się urodził powiedziałam do męża:
„jest doskonały”.
Myślałabym o tym, jak żyłam. Szłam własną, niezależną ścieżką, choć bałam się bez sensu przez wiele lat.
Chciałam być artystką jeszcze w przedszkolu i jestem 🙂
Ja – ARTYSTKA. To moja tożsamość, którą w sobie zbudowałam, która mnie tak cieszy, ekscytuje.
Fotografowałam. Od zawsze chciałam robić zdjęcia. Robiłam.
Fotografowałam najlepsze modelki, ubrania od wspaniałych projektantów, oglądałam swoje zdjęcia w magazynach,
pracowałam ze wspaniałymi zespołami, byłam głęboko spełniona.
Na ulicach widziałam ludzi, którzy noszą ubrania z moimi wzorami. Robiłam swoje kolekcje, projektowałam suknie marzeń.
Wyżywałam się artystycznie na wielu polach.
Tworzyłam grupę dla artystów przez wiele lat.
Pro publico bono, “tracąc” na to masę czasu, ale jednocześnie doświadczając
wspaniałego uczucia wspólnoty, robiąc niezwykłe projekty.
Poszłam na ASP w wieku 27 lat. Dla siebie, na tak długo, jak mogłam.
Byłam tam szczęśliwa i szybko się rozwijałam.
Myślałabym też o porażkach, trochę ich było.
Nie żałuję ich wcale – po prostu szukałam, próbowałam, dotykałam, sprawdzałam, uczyłam się siebie.
Co ciekawe: żałuję za to rzeczy, których w życiu nie robiłam.
Za mało odważnie mówiłam “kocham Cię” ważnym ludziom, których spotkałam.
Za mało wprost, za mało rozmów twarzą w twarz.
Za dużo lęku, za mało bliskości.
Za dużo nieśmiałości i blokad, bezsensownego strachu.
Za mało pozwalam sobie na wyrażanie: siebie, mojej dzikości, temperamentu,
pasji, która się ze mnie wylewa.
Za mało odważnego malowania.
Wiele rzeczy za mało.
Gdybym jutro umarła: żałowałabym wszystkich nienamalowanych obrazów,
które mogłam malować zamiast robić głupoty, zamiast się wahać.
Żałowałabym nieodbytych rozmów i przygód, za małej ilości zabawy z dzieckiem.
Gdybym jutro umarła: czułabym też, że żyłam mocno i intensywnie, zachłannie.
Koślawo, ale po mojemu. Wymyślając koło na nowo. Błądząc, ale nie ustając w szukaniu swojego głosu.
I uśmiecham się pisząc ten tekst; bo było naprawdę wspaniale.
Wspaniale 💛
Seria pt:“#2000” to zbiór krótkich esejów publikowanych już wcześniej na Instagramie, gdzie limit znaków wynosi właśnie (tytułowe) 2000 znaków.
Traktują one krótko i subiektywnie o sztuce, procesie twórczym i zagadnieniach związanych z pracą artysty. Nie wyczerpują tych tematów,
jednak zwięźle opisują moje przekonania i przemyślania. Mam nadzieję, że nie tylko pozwolą wszystkim lepiej poznać mnie – artystę –
ale także pomogą innym twórcom na ich osobistej drodze. Miłego czytania:)