#FAQ Co to jest digital painting i czy “to” można kupić?

#FAQ Co to jest digital painting i czy “to” można kupić?

Bardzo często pytanie mnie, co to jest technika “digital painting”, w której namalowałam moje ostatnie cztery kolekcje prac.

W skrócie: tradycyjne formy malarstwa i rysunku są przenoszone do komputera za pomocą tabletu, rysików. Potrzebne jest także oprogramowanie. Programy tworzą środowisko podobne do realnego: płótno, kartka, pędzle, palety kolorów:)
Pozostaje już tylko wypełnić białą kartkę obrazem:)

Kiedy w 2019 roku wylądowałam na szpitalnym łóżku na 4 miesiące: mąż przyniósł mi do szpitala tablet i piórko. Szczerze mówiąc: nie byłam przekonana – całe życie poruszam się w technikach tradycyjnych i wydawało mi się, że nie przekonam się do cyfrowych narzędzi. Okazało się, że malowanie na tablecie ma niemal taki sam proces twórczy jak tworzenie e-prac, wymaga niemal tych samych umiejętności malowania, myślenia o świetle, kolorze, kompozycji itd.
Różnica jest jedna – gdy obraz jest skończony – nie jestem cała wyciapana farbami ;D

Od tamtej pory swobodnie maluję w ten sposób: techniczne aspekty są bardzo proste do opanowania. Przyznam szczerze – zakochałam się w tym nowym narzędziu <3

Odbiorcom moje prace się bardzo spodobały; zaczęli pytać, czy “to” można w ogóle kupić?
I czy takie prace mają jakąś wartość?

Modeli sprzedaży prac malowanych cyfrowo jest kilka.

MODEL 1. KLASYCZNY DRUK CYFROWY
Oczywiście obraz namalowany cyfrowo można po prostu wydrukować na drukarce, w domu lub w drukarni, co dzieje się dość powszechnie.
Plusy takiego rozwiązania są takie, że taki wydruk jest dość tani, więc nabywca może dość tanio i szybko powiesić na ścianie ładne ilustracje, często je zmieniać, kupować nowe, wymieniać równie często jak sezonowe dekoracje.

To jest okay: żyjemy w fastświecie i dlatego mamy też cały rynek fastartów – kupujemy plakaty w Ikea, w sieciówklach, w sklepach z dekoracjami, na portalach. To dobre rozwiązanie dla tych, którzy mają mały budżet i którzy o swoich obrazach/plakatach myślą jedynie jak o tymczasowej dekoracji i nie chcą zagłębiać się w tematy kolekcjonowania obrazów.

Ja niestety widzę dużo minusów takiego druku.
Po pierwsze: drukarki cyfrowe mają zazwyczaj  kilka podstawoych kolorów plus czerń, a to sprawia, że ciężko jest uzyskać płynne przejścia tonalne i oddać pełną kolorystykę dzieła, które się drukuje.

Po drugie: Co prawda nie widać tego od razu gołym okiem, ale cyfrowe wydruki zmieniają swoje kolory i bledną… już po pierwszych godzinach od powstania. Taka praca nie zostanie z Tobą na lata, po prostu po pewnym, krótszym lub dłuższym czasie, po prostu ulegnie zniszczeniu i ją wyrzucisz.

MODEL 2 LICENCJA

Można sprzedać/licencjonować sam sam plik graficzny od artysty.
To duży temat, może napiszę o tym innym razem 🙂

MODEL 3 GICLEE I FINE ART

Model trzeci jest rozwiązaniem, w którym ja się totalnie zakochałam i które sama wybieram:)

Aby w pełni wytłumaczyć wszystko, muszę zacząć od pewnego historycznego kontekstu. Pozwólcie, że będę tą fascynującą historię nieco upraszczać i skracać, bo to ogromny i rozległy temat:)

Zaczęło się … od narodzin fotografii cyfrowej:)
Tradycyjne odbitki z klisz z aparatów analogowych powstawały w ciemniach. Ale jak wywołać obraz cyfrowy, aby był dziełem sztuki i by był bardzo trwały?
(bo jak ustaliliśmy wyżej: cyfrowe wydruki ze zwykłych drukarek są słabe technicznie i szybko się “psują”). Na świecie kolekcjonuje się nie tylko obrazy, ale i oryginalne fotografie, do Polski dopiero docierają te trendy.

Powstała cała skomplikowana, wysublimowana technologia druku FINE ART – dedykowanego dla dzieł sztuki. W ten sposób drukuje się nie tylko fotografie, ale także ilustracje – twory malarstwa cyfrowego.

Powstały plotery (takie wielkie drukarki, które mogą drukować wielometrowe obrazy) z aż 12 głowicami tuszów (a nie z trzema, jak w drukarkach cyfrowych).
Ten tuzin tuszów to też nie są zwykłe tusze: tylko naturalne tusze na bazie żywic – zupełnie odporne na destrukcyjne działanie światła dziennego. Tak duża ilość tuszów jest potrzebny, aby zawsze i w każdym dziele sztuki przejścia tonalne były miękkie, a kolory idealnie odwzorowane.

Do tego papier – papiery wykorzystywane do Fine Art do to już jest absolutna magia! Składają się z bawełny, z pulpy drzewnej i o ile ich nie podpalisz: są niesamowicie trwałe – dlatego właśnie nazywają się “archiwalnymi”.

Może o kolejnych technicznych rozwiązaniach nie będę się dalej rozpisywać, ale te wymienione powyżej: są istotą druku Fine Art.

Nie ma w Polsce wiele drukarni, które spełniają wszystkie ww wytyczne.
Te, które spełniają – są naprawdę niezwykłymi miejscami. Pracują tam ludzie z wielką pasją do dzieł sztuki i piękna <3 , którzy wraz z kolekcjonerami i artystami tworzą w Polsce zalążki całkiem nowego rynku sztuki aktualnej 🙂
Wydruk obrazu w ww opisanej technologii Fine ART ma swoją specjalistyczną nazwę: giclée.
Giclée – czyli profesjonalny wydruk o standardach muzealnych.

I po co to wszystko? Po co to całe zamieszanie? Ekstremalnie drogie plotery, podkłady, tusze?

Giclée wykonany prawidłowo według wszystkich wytycznych – ma trwałość ok 80 – 100 lat.
W kilku specyfikacjach spotkałam się z liczbami znacznie większymi.
Co to znaczy? To znaczy, że po 100 latach zaczną się zmiany na Twoim obrazie, niekoniecznie widoczna dla oczu.

Osiągnięcie takiej trwałości jest kluczowe i wszystko zmienia!
To oznacza bowiem, że kupując taki obraz – giclée: kupujesz obiekt kolekcjonerki – czyli pełnowartościowe dzieło sztuki o jakości muzealnej. To dzieło zostanie z Wami na zawsze:) Możecie je kiedyś sprzedać, możecie je przekazać dzieciom, albo po prostu śmiało kolekcjonować bez obaw, że za 2 lata pod szkłem będziecie mieli poszarzały kawałek papieru. 

Oczywiście, muszą być jeszcze spełnione dodatkowe, formalne warunki, aby taki giclée miał status pełnowartościowego dzieła sztuki.
Należy zwrócić uwagę czy taki giclée:
– ma swój własny Certyfikat Autentyczności z numerem,
– czy jest sygnowany i numerowany przez artystę.
Powinien mieć też ograniczony nakład – najczęściej jest to nie więcej niż 200 numerowanych sztuk.
Ale to już jest temat na całkiem inny wpis 🙂

Wszystkie moje obrazy namalowane w digital painting – będą miały właśnie swoje giclée
i to one będą sprzedawane w moim sklepie, który ruszy we wrześniu.

Jakość jest NAJLEPSZA Z MOŻLIWYCH.
Taką jakość wydruku oferuje np. ma Muzeum Narodowe.

Moje prace są drukowanie m.in. na legendarnym, niemieckim papierze Hahnemühle,
która szczyci się 430 letnią tradycją i stawia na bezkompromisową jakość.
To tak, jakby wybierając samochód… wybrać porsche:)

Taka forma wydruku i sprzedaży moich prac pasuje bardzo do mnie, do moich wartości i przekonań. Do mojego domu i życia staram się zapraszać rzeczy solidne oraz piękne – takie same chcę sprzedawać w moim sklepie, który już teraz, na etapie budowy – jest moim ukochanym miejscem w sieci – moją prywatną, osobistą e-galerią 🙂

Ale to jest znów temat na kolejną, jeszcze inną opowieść 😀

 

No Comments

Post a Comment