#2000 – ćwiczenia z umierania

#2000 – ćwiczenia z umierania

Początek roku były trudny dla mnie i dla wrocławskiego środowiska artystycznego.

Odeszły od nas dwie artystki: Magda i Ewa, obie za szybko, niespodziewanie.💔

Noszę w sobie też fascynujące rozmowy o sztuce z Martinem, Rafałem, Januszem,
którzy odeszli ostatnimi laty, też za wcześnie. Myślę, że nigdy ich nie zapomnę,ich brak rozdziera mi serce.

Rafała poznałam na plenerze fotograficznym, gdy miałam 27 lat. On był wtedy chwilę po 40stce.
Właśnie dostałam się ASP na wydz. malarstwa. Rafał zaczął studia na wydz. fotografii.
Zarówno on i ja słyszeliśmy głosy z naszego otoczenia: że już jesteśmy “za starzy”
na drugie studia i że jest to “niepoważne”.
Po pewnym czasie Rafał zaczął dostawać różne nagrody w konkursach fotograficznych.
Na plenerze rozmawialiśmy o jednym z jego szalonych projektów pt: “Trumna”.

Analogowa seria zdjęć przedstawiała prawdziwą, otwartą trumnę w ujęciu z góry i Rafała, który leży w niej.
Powiedziałam mu, że rozumiem sens tego projektu i że jest on dla mnie bardzo mocny.
– Rafał, i jak to było tak sobie leżeć w trumnie?
– Było to dla mnie wstrząsające, oczyszczające przeżycie.
Leżąc tam, za każdym razem przypominałem sobie o tym, co jest dla mnie najważniejsze.
– Co to było?
– Zawsze to samo: rodzina i sztuka. Wiesz, w tej trumnie, za każdym razem tak bardzo się cieszyłem,
że poszedłem na to ASP. Przestawałem wątpić w tę decyzję.
I myślałem o tym, że robię za mało zdjęć i za dużo zajmuję się głupotami.

Rafał był znany i lubiany w środowisku artystów-fotografów, często jeździł na plenery.
Chwilę po skończeniu studiów zdiagnozowano u niego raka. Odszedł od nas za szybko.

🫀A może by tak zainstalować trumnę u nas we wspólnocie mieszkaniowej?
Między śmietnikiem a trzepakiem?
Zapraszamy Panią, proszę, niech Pani sobie poleży w trumnie trochę,
pomyśli czy warto tak brzydko mówić o sąsiadce.
Pana zapraszam, co krzyczy na żonę. I panią Ilonę Celinę też zapraszamy, może dotrze do niej,
ile nieważnych spraw ma w głowie, ile bezsensownych myśli tam mieli i mieli.
Poleżałabym sobie minutkę, może obrazy byłyby lepsze, bo wyłączyłabym Instagrama, ekrany.
Poszłabym może robić ważne, najważniejsze rzeczy; dziecko przytulić, zadzwonić do mamy.

 


Seria pt:“#2000” to zbiór krótkich esejów publikowanych już wcześniej na Instagramie, gdzie limit znaków wynosi właśnie (tytułowe) 2000 znaków.
Traktują one krótko i subiektywnie o sztuce, procesie twórczym i zagadnieniach związanych z pracą artysty. Nie wyczerpują tych tematów,
jednak zwięźle opisują moje przekonania i przemyślania. Mam nadzieję, że nie tylko pozwolą wszystkim lepiej poznać mnie – artystę –
ale także pomogą innym twórcom na ich osobistej drodze. Miłego czytania:)

 

No Comments

Post a Comment