#2000 – artysta w drodze

#2000 – artysta w drodze

To nie pierwsza wystawa Zdzisława Beksińskiego, na której byłam.
Wiedziałam jednak, że ta jest wyjątkowa.
W swoim testamencie ZB przekazał zbiory własne muzeum Historycznemu w Sanoku,
które w ten sposób stało się właścicielem ponad 600 prac artysty.
W przeciwieństwie do pozostałych wystaw – tutaj mogłam zobaczyć przekrój prac z całego życia ZB
– od początku jego twórczości, do ostatniego obrazu.

🔸Często słyszymy, że artysta powinien zaufać procesowi i intuicji, prawda? Jak ktoś nie wierzy,
to zapraszam właśnie na tę ekspozycję. Doskonale było widać, jak styl ZB kształtował się LATAMI.
Pik formy nastąpił w okolicach 40 – 45 roku życia, gdy wszystkie espetymety graficzne, fotograficzne
i rysunkowe – połączyły się i powstały pierwsze prace w stylu, z którego dziś słynie ZB.
To tak, jakby któregoś pięknego dnia, w pracowni, przy sztaludze, mózg i serce połączyły wszystko, c
zego próbował – W JEDNO 💥

🔸To nie było szybko! Widać, że ZB musiał cierpliwie poczekać na to,
aby własna ścieżka mu się ujawniła i aby przyszła dojrzałość artystyczna.
Pierwsze obrazy, które tworzył zaraz po studiach, w niczym nie przypominały jego późniejszych prac.
Wystawa opowiada o tym, że jego styl był wypadkową mozolnych poszukiwań i realnego,
wieloletniego zafascynowania sztuką.

Bezkształtne i nierealistyczne zdjęcia postaci i posągów, czasami owinięte sznurkami
– znalazły swoje odbicie na obrazach odrealnionych postaci.
Ślad po poszukiwaniach faktur w technikach graficznych
– odnajdujemy w niemal każdym centymetrze płócien.

🔸Co mnie dodatkowo zachwyciło: cały jego dorobek z przestrzeni lat był wspaniale opisany,
udokumentowany, skatalogowany. ZB bardzo szanował swoją pracę, opisywał je,
zostawiając nam tym samym wspaniałą opowieść o drodze i rozwoju artysty.

🔸Kompletnie też zszokowało mnie, jak wieloma technikami się posługiwał.
Znał chyba każdą technikę graficzną, potem przyszła fotografia analogowa, cyfrowa, fotomontaż,
była też przez rzeźba i płaskorzeźba, a w Sanoku pierwszy raz zobaczyłam jego ceramikę.
Był też klasyczny rysunek, było oczywiście malarstwo.

Niemal namacalnie widać, jak z każdej tej techniki wziął dla siebie jakieś doświadczenie artystyczne.
Nie dajcie sobie wmówić, że macie słomiany zapał, gdy pociąga Was nowe narzędzie lub nowa technika.
ZB to tylko jeden z przykładów artysty, który przez całe życie eksploatował coraz to nowe pola sztuki,
które niewątpliwie za każdym razem go wzbogacały i rozwijały.
Najbardziej mnie zasmuciły ostatnie obrazy: widać, że jego styl znowu ewoluował:
poszedł w stronę minimalizmu, stał się bardziej dojrzały, nowoczesny i oszczędny w detale,
niewątpliwie pojawiło się nowe.

Muzeum zaznaczyło, który obraz został namalowany jako ostatni
– Beksiński skończył go malować kilka godzin przed tym, jak został zamordowany.
I stojąc pod tym obrazem myślałam o tym, że rozwój artystyczny nie ma końca.
Gdyby ZB żył jeszcze trochę – rozwijałby się dalej.
Nasz rozwój artystyczny kończymy my sami, gdy podejmujemy decyzję: przestaję tworzyć.
Nasz rozwój kończą choroby, wypadki, śmierć.
Dopóki jednak żyjemy – możemy wciąż i wciąż rozwijać się jako artyści i zapisywać karty naszej artystycznej historii,
ten proces jest nieskończony! Pod tym ostatnim obrazem Beksińskiego – myślałam o tym wszystkim.
A potem znalazłam w sobie ponownie motywacje, by jeszcze lepiej dbać o zdrowie i o swoją kondycję psychofizyczną
– dla mojej rodziny, dla siebie samej i dla mojej sztuki, którą chciałabym móc rozwijać do ostatnich dni.
Jest to dla mnie takie fascynujące: jakim twórcą i artystą jeszcze mogą się stać?

__________________

Seria pt:“#2000” to zbiór krótkich esejów publikowanych już wcześniej na Instagramie, gdzie limit znaków wynosi właśnie (tytułowe) 2000 znaków.
Traktują one krótko i subiektywnie o sztuce, procesie twórczym i zagadnieniach związanych z pracą artysty. Nie wyczerpują tych tematów,
jednak zwięźle opisują moje przekonania i przemyślania. Mam nadzieję, że nie tylko pozwolą wszystkim lepiej poznać mnie – artystę –
ale także pomogą innym twórcom na ich osobistej drodze. Miłego czytania:)

No Comments

Post a Comment