#2000 – napędza mnie ból

#2000 – napędza mnie ból

Gdy miałam 15 lat wybłagałam rodziców, żeby puścili mnie na pewien obóz artystyczny.
Ogłoszenie o nim znalazłam w gazecie – był organizowany przez jedną z najlepszych ASP w Polsce.
Później się okazało, że jestem na niego za młoda, ale jakoś udało mi się przebłagać dziekanat i pojechałam.

Niesamowite jest to, że wtedy nie miałam żadnych kompleksów, do nikogo się nie porównywałam.
Byłam pchana wielką, paląca potrzebą tworzenia.
Na obozie się zatraciłam w tworzeniu, wsiąkłam w pracownie, w rysowanie, w rozmowy o sztuce.
Udzielałam się bez wstydu, rozmawiałam, uczestniczyłam we wszystkich korektach, choć nie mam pojęcia,
czy ja w ogóle miałam wtedy coś mądrego do powiedzenia😅

Bardzo polubił mnie rektor ASP, który prowadził zajęcia na obozie i powiedział o mnie któregoś wieczoru,
przy 50siątce innych nastolatków:

Proszę Państwa, ta Pani będzie kiedyś uczyć ludzi sztuki.

Zapamiętałam tamtą chwilę tak dokładnie, bo był to BŁYSK💥.
Znacie to uczucie? Te światełko, które w nas rozbłyska,
gdy czujemy, że coś jest NASZE, dla nas.
Pamiętam co wtedy czułam: skończyć ASP, malować i do końca życia uczyć ludzi sztuki.
Zachłysnęłam się tą wizją, tamtym miejscem, tamtymi ludźmi.

3 lata później zapamiętałam inny moment. Poczucie, że nie mam możliwości iść na ASP, nawet podejść do egzaminów.
Nawet jak to teraz piszę, czuję to zimno na sercu i ten ból. To uczucie, że pragnienia się nie spełniają,
nawet jak pracuje się na nie z całych sił. Miałam złamane serce tak mocno, że nigdy żaden chłopak,
żadna miłość ani żadna inna sytuacja w życiu nie zdołała mi złamać serca bardziej.

Nie było tam obok nikogo wtedy, kto by mi powiedział, że życie jest długie i zmienne, że jeśli nie teraz,
to za kilka lat mogą się pojawić możliwości, że wszystko się jeszcze może ułożyć, odmienić.

Niedawno zrozumiałam, że napędza mnie BÓL. Mało się o tym mówi, że ludzie, którzy zakładają fundacje,
edukują ludzi, pomagają innym w jakimś temacie – przekształcają swój ból,
gaszą go lub nie chcą, by inni go doświadczali.

Jeszcze studiowałam architekturę na Politechnice Wrocławskiej,
gdy zaczęłam jakoś tak naturalnie wspierać innych, młodych twórców.
Na 4 tym roku już pracowałam jako asystentka w Katedrze Rysunku i intuicyjnie zaczęli do mnie spływać
inni studenci, których wspierałam, zawsze miałam konsultacje pełne ludzi.
Potem założyłam grupę artystyczną, do której przyszli młodzi twórcy w ogromnych ilościach.
Robiliśmy razem epickie rzeczy, no naprawdę. 

Po dekadzie od momentu, gdy nie poszłam na ASP – otworzyłam moje zbiory prac
i skompletowałam na luzie teczkę na przegląd i zapisałam się na egzaminy.
Przeszłam teczkę, zdałam egzaminy i dostałam się Wydział Malarstwa ASP na szczycie listy. 

Tak, długo wędrowałam. Najdłuższa drogą jaką przeszłam, była droga do samej siebie.
Jestem zła za to, że to była najtrudniejsza droga, choć powinna być najłatwiejsza, c
hoć znałam odpowiedzi bardzo wcześnie.

Napędza mnie ból. Napędza mnie pasja.

Napędza mnie wewnętrzna siła, którą w sobie zbudowałam, jak mięśnie na siłce.

Teraz napędza mnie zbieranie wiedzy, spisywanie jej, dawanie jej innym artystom.
Całe życie się szaleńczo uczyłam sztuki, łaknąłem jej i o nią walczyłam w życiu.
Ale nie chcę już o nic walczyć, teraz się już tylko cieszę.
I choć wciąż napędza mnie ból- chcę być po prostu szczęśliwa realizując moje misje życiowe
i wykorzystując swoje najsilniejsze strony.
Dzień dobry. Nazywam sie Ilona Celina, jestem zawodową artystką i wspieram innych twórców w ich drodze.

 

__________________

Seria pt:“#2000” to zbiór krótkich esejów publikowanych już wcześniej na Instagramie, gdzie limit znaków wynosi właśnie (tytułowe) 2000 znaków.
Traktują one krótko i subiektywnie o sztuce, procesie twórczym i zagadnieniach związanych z pracą artysty. Nie wyczerpują tych tematów,
jednak zwięźle opisują moje przekonania i przemyślania. Mam nadzieję, że nie tylko pozwolą wszystkim lepiej poznać mnie – artystę –
ale także pomogą innym twórcom na ich osobistej drodze. Miłego czytania:)

No Comments

Post a Comment